>> Zdarza się, że na wsi, gdzie mało osób, ludzie są "obgadywani". O czym innym rozmawiać, skoro w okolicy mieszka tyle osób, co w miejskiej klasie licealnej i właściwie nikogo więcej się nie widzi? Zdarza się, że są tak duże miasta, ale tak specyficzne i wyspecjalizowane w swoim stylu, że akurat to konkretne miasto (a to o Warszawie piszę) sprawia, że tu się patrzy na ludzi. Wprost, ukradkiem (chybcikiem) lub po prostu przechodząc. Na wygląd, zadbanie lub klasę/styl zaniedbania i jakość bycia. Nie chodzi tylko o drogie ciuchy (co coraz częściej jest ważne), ale chodzi o to "jak się nosisz na Warszawie". Czy to jest jakikolwiek styl, Twój styl, czy to jest nic...